Mogłoby się wydawać, że każdy dzień na pielgrzymce wygląda tak samo. Idziemy, idziemy, odpoczywamy, idziemy, idziemy…. Czasami śpimy. Ale pielgrzymka jest też pełna kontrastów.
Dziś cały dzień szliśmy opłotkami. Drogami o których chyba nawet wójtowie zapominają. Piękną nadwiślańską doliną. „Cały tutejszy kraj zalegała podtenczas nieprzebyta puszcza, w której Pan Bóg nasiał co niemiara jezior błękitnych i łąk zielonych, a ludzie pobudowali troszkę osad, w których trudnili się sobie różną przemyślnością. W jednych miejscach, nad jeziorami lub nad rzeczułkami, siedzieli rybaki i bobrowniki; w inszych, tam gdzie stały lipowe lasy, pszczelniki miód i wosk pracowitym zwierzątkom odbierali”- pisała Eliza Orzeszkowa w „Nad Niemnem”. Ten cytat doskonale opisuje dzisiejszy dzień.
Wyszliśmy z parafii Świętego Józefa po Mszy o godzinie 6:00. Sprawował ją ks. Piotr wraz z innymi kapłanami. W homilii mówił On o istocie namiotu spotkania. O tym jak ważne jest dbanie o zapełnianie swego serca słowem Boga. Mówił – warto taką chwilę poprzedzić modlitwą do Ducha Świętego. Prosić Go o to, aby trafiło ono do nas, przemieniło naszą duszę. - Ksiądz Piotr opowiadał o namiocie spotkania w Ruchu Światło – Życie. O tym jak tam modlą się codziennie tym słowem. – Niech nasze słowo umacnia innych, szczególnie czas pielgrzymki jest dobrym momentem na to. Mamy dawać dobre słowo, które umacnia – dodał na koniec.
Było dziś gorąco… Zaczęły się wyjątkowo upalne dni. U nas na północy to chociaż wiatr zawieje, a tu w okolicach Świecia i Bydgoszczy nic… Gorąc daje się we znaki nawet najwytrwalszym. Zaczynają się przelewać przez grupę setki butelek wody. Siostry z punktu medycznego nieustanie przypominają o tym jak ważne jest nawadnianie i noszenie czapki.
Wędrowaliśmy skrótem jako jedyni. Swój sad udostępniają nam co roku ludzie dobrej woli. Dzięki temu zyskujemy kilka kilometrów i kilkadziesiąt minut więcej na postoju.
Na odpoczynku w Chełmszczonce ugoszczono nas bardzo obfitym obiadem. To jedno z tych miejsc, na które czeka się cały rok. Bo kiełbasa z wody nigdzie nie smakuje tak samo dobrze jak właśnie tu. Przygotowana przez wspaniałych ludzi i zjedzona nad Wisłą, która w tym miejscu wygląda tak majestatycznie.
O 17:30 znaleźliśmy się w parafii św. Marka na bydgoskim Fordonie. Tutaj zostaliśmy ugoszczeni przez Salezjańską parafię serdecznie i ciepło. W kościele obecnie odbywają się przygotowania do malowania. Mamy nadzieję, że za rok zobaczymy tę świątynie jeszcze piękniejszą. Życzymy wielu łask Bożych dla wszystkich parafian.
Jutro przez pierwszą połowę dnia będziemy szli przez Bydgoszcz. To wielkie wyzwanie dla porządkowych ale na pewno dadzą sobie radę. Są przecież bardzo dzielni i nie z takimi problemami sobie radzili.
Pamiętamy w modlitwie o wszystkich, którzy śledzą nasze relacje.
Konferencja
Św. Paweł - ks. Piotr Nadolski
Piosenka
Podnoszę ręce - Diakonia Gdyńskiej Pielgrzymki